Rok Kapłański, cz. 29

INTUICJA I PRZEPOWIEDNIE PROBOSZCZA Z ARS.

 

W spotkaniach z pielgrzymami przybywającymi do Ars częste były przypadki, że Ks. Vianney okazywał jakąś nadzwyczajną przenikliwość i odgadywał rzeczy, o których wcześniej nie miał żadnego pojęcia. Wskutek szczególniejszej łaski Bożej odgadywał to, czego po ludzku sądząc nie mógł wiedzieć. Proboszcz z Ars posiadał dar zwany w teologii mistycznej intuicją.Co prawda intuicja ta nie była czymś ciągłym; nie wszystkie serca były dla niego zawsze otwartą księgą, najczęściej w swoich poradach duchowych kierował się zwykłą ludzką roztropnością. Ks. Jan, gdy ktoś mu mówił, że spełniło się coś, o czym wcześniej mówił, żartował sam z siebie, że czyni tak, jak robią w prognozie pogody; jak się spełni to się spełni, a jak nie, to nie. niemniej jednak istnieje wiele danych o faktach, które bezsprzecznie ks. Vianney przewidział, czy przepowiedział. Wiele było na przykład spraw dotyczących obrania drogi życia zakonnego czy kapłańskiego. Wielu osobom, albo ich bliskim, to przepowiedział, nawet takim, które jedną chwilę o tym nie myślały. Intuicja świętego proboszcza często przejawiała się w konfesjonale, potrafił penitentowi powiedzieć: „A o tym jeszcze nie mówiłeś”. Niektórzy nawet wręcz się oburzali i słowa proboszcza nazywali „bajdurzeniem”, gdy dowiadywali się, co to ich w życiu czeka, albo gdzie i w jakim charakterze spędzą resztę życia. Dopiero po latach przyznawali słuszność świętemu wizjonerowi. Sprawa przyszłości, zwłaszcza u młodzieży, budzi często troskę i niepokój, toteż, gdy rozeszła się wieść, że proboszcz z Ars przepowiada przyszłość, do Ars zaczęli ściągać liczni ciekawscy. Tym, którzy z powagą pytali go o przyszłe swoje życie i radzili się go, co mają robić, odpowiadał rzeczowo, ale innych przeganiał. Pewna kobieta, która była bardzo przeciwna zamiarom małżeńskim swego syna, przybyła do Ars, by poradzić się świętego. Jednak wobec tłumu ludzi w kościele, zrezygnowana, że nie zdoła sie do niego dostać, usiadła w ostatniej ławce. Nagle ks. Vianney wyszedł z konfesjonału i skierował sie prosto do niej. Pochylił sie nad nią i powiedział tylko: „Proszę pozwolić im sie pobrać, będą szczęśliwą rodziną”. Zdarzało się, że nieszczęśliwym matkom, zatroszczonym o los swoich synów zabranych na wojnę, przekazywał wiadomości o ich ocaleniu, co się spełniało. W wielu też przypadkach święty proboszcz przewidywał jakieś nieszczęścia, które miały kogoś spotkać, a w niektórych ostrzegał nawet, jak takich nieszczęść uniknąć.