Rok Kapłański, cz. 31


OBJAWY MISTYCZNE W ŻYCIU PROBOSZCZA Z ARS.

Zbliżając się do końca naszych spotkań ze Świętym proboszczem z Ars należy przyjrzeć się pewnym, chociaż nielicznie udokumentowanym, niezwykłym łaskom, jakie otrzymał on od Boga. Proboszcz z Ars nie potrzebował przedstawiać cudownych dowodów swego posłannictwa, jak kiedyś Św. Paweł, który opowiadał o swoich mistycznych doznaniach, by swoim przeciwnikom udowodnić, że nie głosi swojej Ewangelii, ale Ewangelię Chrystusową. otrzymując wielkie łaski, Św. Jan Maria Vianney uporczywie o nich milczał, chociaż nieraz zdarzało się, iż niekiedy zdradzał się, mimo woli, czy to pod wpływem silnego wzruszenia, gdy zwierzał się otoczeniu: „Co to za łaska, Co za szczęście. Jakaż to rzecz nadzwyczajna!”.

Wiele łask mistycznych, których doznawał Święty Proboszcz miało bezpośredni związek z odprawianiem przez niego Mszy św. Świadkowie opowiadali, że czasem przy odprawianiu Mszy św. zmieniała się jego twarz i wzdychał, a wzrok utkwiony był w coś, co tylko on widział. Przez przypadek, niechcący wygadał sie kiedyś, że widział procesję świętych. Jan Vianney przyznał się kiedyś, że święte Postacie Eucharystyczne starczyły mu za pożywienie, jak to się zdarzało w życiu innych świętych. Tak samo, wiele jest dowodów na to, iż dopiero po odprawieniu Mszy św. potrafił dać odpowiedź na jakieś trudne sprawy, lub przepowiadał rzeczy przyszłe. Któregoś dnia, po nauce katechizmu, gdy spożywał swój skromny posiłek, sądząc, że jest sam, powiedział głośno: „Już od niedzieli nie widziałem Pana Boga”. „A więc przed niedzielą widział ksiądz proboszcz Pana Boga?” – odezwała się niespodziewanie jedna z opiekunek w Domu Opatrzności Bożej, która w tym momencie weszła do pokoju. Proboszcz aż podskoczył i wielce niezadowolony, że się zdradził, nie dał żadnej odpowiedzi. Na jednej z katechez powiedział kiedyś: „Słaba wiara nasza ukazuje nam Pana Boga, jakby był gdzieś po drugiej stronie morza. Gdybyśmy mieli wiarę żywą, na pewno widzielibyśmy Go tu, w Najświętszym Sakramencie. Są kapłani, którzy widzą Go codziennie, podczas Ofiary Mszy świętej”. Oczywiście, że Boga nie ogarnia się zmysłami, więc i ks. Vianney w duchu tylko spostrzegał to, co niewidzialne i wypowiedzieć się nie da. W sposób dość jasny zwierzył się z tego w chwili serdecznej rozmowy swemu przyjacielowi, ks. Thailhades: „Przy ołtarzu doznawałem pociech niezmiernych, widziałem Pana Boga…”. „Widział Go ks. Proboszcz?”. „Nie powiem, iż to było to w sposób dotykalny … ale co to za łaska! … co za łaska!” Na zakończenie warto jeszcze wspomnieć o świadectwie złożonym przez jednego z księży, który widział proboszcza z Ars uniesionego w stanie lewitacji w powietrze. Kilka osób potwierdziło też, że widziały wokół św. Jana dziwną światłość.