św. Karol Boromeusz


PROCESJE POKUTNE I MEDYCY


Karol Boromeusz postanowił wizytować lazaret, ale utrudniały mu to surowe rozporządzenia sanitarne. Dzięki pomocy papieża, który zgodził się na to, aby spieniężyć cześć dóbr kościelnych  diecezji, realna pomoc była możliwa. Władze ostatecznie zgodziły się także, aby Boromeusz odwiedzał ten kompleks w asyście swoich pomocników. Udzielano tam sakramentów świętych, rozdawano jałmużnę pieniężną i żywność. Ważnym wsparciem dla Karola byli kapłani ze Szwajcarii, którzy wsławili się wielką odwagą i miłosierdziem. Głównym opiekunem lazaretu został kapucyn – Paolo Bellintani da Salo.

Arcybiskup sprzeciwił się zarządzeniom gubernatora, aby na czas zarazy, zamknąć wszystkie kościoły. Zarządzenie władz świeckich było posunięciem racjonalnym. Wiedziano bowiem, że zakaz organizowania zgromadzeń, mógł powstrzymać rozprze-strzenianie się choroby. Kardynał myślał jednak o zbawieniu dusz i podnie-sieniu morale wiernych. Po wielu konfrontacjach z władzami, postanowił zorganizować procesje po-kutne, podążające z  katedry do  mediolańskich kościołów S. Ambrogio, S. Nazaro i S. Celso. Procesje te były nawiązaniem do czasów papieża Grzegorza Wielkiego, który także odprawiał podobne procesje w dotkniętym zarazą  Rzymie w końcu VI wieku.

Autorytet i szacunek, jakimi darzono Boromeusza, wpłynęły na wiernych, którzy licznie gromadzili się na procesjach pokutnych. On szedł przez miasto boso, był ubrany w worek z powrozem zawieszonym u szyi. Niósł duży krzyż. Podczas trzeciej procesji, kardynał niósł jedną z najważniejszych relikwii znajdujących się w Mediolanie – Santo Chiodo – relikwię gwoździa z Krzyża św.

Postanowienie Boromeusza wywołało jeszcze większą nabożność ludu. Niestety te procesje, nie spowodowały oczekiwanego przez wszystkich cudu. Wręcz przeciwnie, ilość zarażonych wzrastała. Wedle relacji z epoki, codziennie mogło ulec zakażeniu około 100 osób. Tak liczne zachorowania spowodowały brak miejsca w wielkim lazarecie. Konieczne było stworzenie kilku innych, mniejszych szpitali. Powstały one z inicjatywy Karola Boromeusza.

Zaraza spowodowała także inne problemy – wielu bogaczy uciekło z miasta, biorąc ze sobą tylko kilku ze służby, reszta domowników została pozostawiona samym sobie. Załamał się także handel, brakowało żywności. Jeszcze większy chaos wywołał fakt, że  większość członków Senatu, Rady Miejskiej i sam gubernator, opuścili Mediolan. Sparaliżowało to administrację. Chaos administracyjny i głód, spowodowały wzrost przestępczości, dochodziło do rabunków. Rabowano opuszczone domy, sprzęty i ubiory należące do chorych, a które miały być spalone, aby usunąć ewentualne źródła  kolejnych zachorowań.

Karol Boromeusz, mając świadomość iż wielu chorych pozostało praktyczne bez niczego,  postanowił sprzedać lub rozdać sprzęty ze swojego pałacu. Znana jest historia, kiedy rozkazał, aby wszystkie tkaniny z pałacu przekazane były na ubiory dla potrzebują-cych. Rozdać miał nawet swoją garderobę osobistą.

Zaczęto także szukać sposobów na pokonanie zarazy. Boromeusz zdołał zebrać grupę medyków, pośród których znajdowali się Angelo Cerro, Scipione Albani, Piccolo Goldoni i Lodowico Settala. Ci uznani w tym czasie medycy, mieli regularnie informować kardynała o postępach walki z chorobą. Dzięki pomocy, owych wybitnych medyków, udało się ograniczyć liczbę zarażonych. Wprowadzono szereg ścisłych zasad. Należało nie dotykać ubrań zarażonych i nie przebywać z chorymi zbyt długo. Zalecano mycie dłoni octem, a po wizycie w lazarecie zmienianie odzieży.

Karol Boromeusz miał świadomość, iż on także może stać się ofiarą zarazy. Spisał więc swój testament, w którym ogromne sumy przekazał na stworzenie Wielkiego Szpitala (Ospedale Maggiore).



Autor: Michał Hankus

Redakcja: Grzegorz Galant